Szanowny Panie ##Odmienione_imie##,

doszło do kolejnego skandalu związanego z tzw. "edukacją" seksualną.

Z inicjatywy rodziców i środowisk społecznych, Pomorskie Kuratorium Oświaty wszczęło kontrolę programu "edukacji" seksualnej Zdrovve love, który od 2018 roku funkcjonuje w szkołach Gdańska. Wprowadzono go przy aktywnej współpracy z organizacjami LGBT.

Po trwającej trzy tygodnie kontroli w szkołach stwierdzono... brak nieprawidłowości!

Deprawatorzy

Program Zdrovve love, o czym każdy może się przekonać czytając oficjalne publikacje, zachęca uczniów do:

- regularnej masturbacji, zarówno w pojedynkę jak i grupowo, za pomocą przeróżnych sposobów, technik i przedmiotów,
- podejmowania kontaktów seksualnych z wieloma partnerami równocześnie,
- eksperymentowania z własną "orientacją" seksualną,
- odkrywania w sobie tendencji homoseksualnych,
- stosowania środków antykoncepcyjnych mających działanie aborcyjne.

Każdy może zobaczyć te treści w oficjalnych materiałach przygotowanych na potrzeby programu Zdrovvelove. Od ponad roku aktywnie informujemy o tym zagrożeniu mieszkańców Gdańska. Czynią to również inne organizacje społeczne. Kuratorium Oświaty nie zauważyło w tym jednak niczego niewłaściwego, nie stwierdziło także naruszeń praw rodziców. Zdaniem Kuratorium wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

Przypomina mi to trochę inną historię, która wydarzyła się kilka lat temu. W wyniku „nieudanej” aborcji we Wrocławiu przyszła na świat 700-gramowa dziewczynka, u której podejrzewano zespół Downa. Urodziła się w wyniku aborcji w 23 tygodniu ciąży. Dziecko zmarło po 29 dniach. Wszczęto śledztwo, ale nie dopatrzono się znamion przestępstwa. „Lekarze podjęli prawidłową decyzję i przeprowadzili zabieg prawidłowo.” – komentowała zabicie dziecka wrocławska prokuratura.

Zamordowano nienarodzone dziecko. To oczywisty fakt. Urzędnicy nie dopatrzyli się jednak w tym wydarzeniu niczego niewłaściwego. Dzisiaj w Gdańsku deprawuje się seksualnie uczniów. To również oczywisty fakt, o czym każdy się może przekonać. Kuratorium nie widzi jednak nadużyć.

Panie ##Odmienione_imie##, wiele osób pisze do naszej Fundacji i pyta jak reagować na przypadki deprawacji seksualnej w szkołach. Wiele osób instynktownie i odruchowo chce szukać pomocy u urzędników i organów państwowych, takich jak kuratoria oświaty czy MEN. Niestety, tego typu instytucje są coraz bardziej bierne wobec zagrożenia. W niektórych rejonach Polski stawiają jeszcze opór, lecz w innych otwarcie tolerują poczynania deprawatorów. Po ostatnich wydarzeniach wiadomo, że lobby LGBT ma ze strony Kuratorium Oświaty zielone światło do działania w całym województwie Pomorskim.

Dlatego uważam, że jedyną metodą na powstrzymanie systemowej deprawacji dzieci jest aktywność rodziców, nauczycieli i wychowawców. Tym bardziej, że "edukatorzy" seksualni i aktywiści LGBT nie ukrywają, że chcą dotrzeć do dzieci z całkowitym pominięciem ich opiekunów!

Miasto Słupsk przeznaczyło w ostatnim czasie ponad 40 000 zł na projekt "Młodzieżowi edukatorzy seksualni". W jego ramach "przeszkolono seksualnie" 257 uczniów. To jednak nie wszystko. Jak donoszą media, setki uczniów ze Słupska zainstalowały na smartfonach aplikację "Twój podręczny edukator seksualny". Wie Pan jakie treści zawiera?

Symbolem programu jest otwarte opakowanie z prezerwatywą. Czytając kolejne rozdziały aplikacji uczniowie dowiedzą się m.in:

- w jaki sposób doprowadzić do wyjątkowych doznań erotycznych,
- że masturbacja ma wiele zalet i jest zupełnie nieszkodliwą formą zaspokajania potrzeb seksualnych,
- że kontakty heteroseksualne stanowią najczęstszą drogę zakażeń HIV na świecie,
- o nielegalnych w Polsce metodach antykoncepcji (takich jak przecięcie nasieniowodów),
- że homoseksualizm i transseksualizm to normalny styl życia.

Szczególnie bezczelnie i niebezpiecznie brzmi zaprezentowana uczniom narracja na temat zakażeń HIV. Jak wynika z oficjalnych danych instytucji rządu USA ds. zapobiegania chorobom, homoseksualni i biseksualni mężczyźni stanowili około 2 proc. populacji USA, ale wśród nich odnotowuje się aż 70 proc. nowych zakażeń wirusem HIV! Tymczasem polskie dzieci w Słupsku uczą się, że homoseksualizm to zdrowy "styl życia".

Aplikacja "Twój podręczny edukator seksualny" była promowana wśród uczniów słupskich szkół. Najprawdopodobniej większość rodziców w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, co ich dzieci zainstalowały na swoich smartfonach. To celowa taktyka deprawatorów seksualnych! Polskie lobby LGBT wzoruje się tu na rozwiązaniach z zachodu.

Jakiś czas temu powstał na Youtube kanał Queer Kid Stuff, przeznaczony dla anglojęzycznych dzieci w wieku 3-7 lat. Jego autorka jest lesbijką i mówi otwarcie, że treści są celowo udostępniane w tym miejscu gdyż:

"szansa na to aby dotrzeć do dzieci bezpośrednio, obchodząc ich konserwatywnych rodziców, jest ekscytująca".

Trzeba przy tym pamiętać, że większość dzieci korzysta ze smartfonów bez ograniczeń lub nadzoru rodzicielskiego. Program został tak zaprojektowany aby był atrakcyjny dla małych dzieci. Kolorowe studio, w którym autorka występuje razem z pluszowym misiem, wyposażone w klocki, zabawki i dziecięce rysunki, budzi sympatię u najmłodszych. Wypowiadane treści mówione są powoli i wyraźnie aby wszystkie dzieci mogły je zrozumieć. Poszczególne odcinki tego programu dotyczą m.in. takich tematów jak:

- Co znaczy słowo "gej"? Dzieci dowiadują się, że kiedyś w języku angielskim oznaczało to "szczęśliwy" a dzisiaj tym terminem oznacza się dwóch "kochających się" mężczyzn.
- Co to jest "duma gejowska" i kiedy obchodzi się jej święto?
- Kim są lesbijki oraz osoby biseksualne, interseksualne i aseksualne?
- Co to jest aktywizm gejowski?

Program regularnie zachęca dzieci również do tego, aby kwestionować własną płeć i dokonywać "eksperymentów". Wszystko po to, aby już 3 latki oswoić z homo, trans i biseksualizmem oraz nauczyć dzieci, że trzeba być z tego dumnym.

Panie ##Odmienione_imie##, w podobny sposób działają deprawatorzy seksualni w Polsce. Próbują dotrzeć bezpośrednio do uczniów, z pominięciem ich rodziców. Wyniki skandalicznej "kontroli" kuratorium w Gdańsku z pewnością uśpią czujność wielu osób, zarówno rodziców jak i nauczycieli, nie tylko w Trójmieście. Instalowane na smartfonach aplikacje w większości pozostają zapewne poza jakąkolwiek kontrolą dorosłych. To idealne warunki do działania dla aktywistów LGBT i rozmaitych "edukatorów", chcących rozbudzać dzieci seksualnie i oswajać je z perwersjami.

Musimy działać aby obnażać manipulacje deprawatorów i docierać do Polaków z prawdą na temat "edukacji" seksualnej. To przynosi konkretne rezultaty. Niech Pan zobaczy to świadectwo jednej z czytelniczek Gazety Wyborczej, zaangażowanej w promocję seksedukacji:

"Moje dzieci chodzą do najlepszej podstawówki na Pomorzu. Słynnej, obleganej. Parę tygodni temu jedna z mam zaproponowała przeprowadzenie lekcji edukacji seksualnej. Uzgodniła to ze szkołą, znalazła odpowiednich edukatorów, przesłała wszystkim rodzicom konspekt zajęć (z informacją, że program jest zgodny ze standardami WHO), informacje o prowadzących itd."

Przypomnę, że tzw. Standardy WHO zawierają treści jednoznacznie propedofilskie, o czym informujemy Polaków od 2014 roku. Efekty tego widzimy dzisiaj:

"Parę dni później dostaliśmy list od pani dyrektor szkoły. Cytuję: „(...) otrzymałam szereg sygnałów od rodziców, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się temu, by Szkoła była miejscem odbywania się tego typu zajęć. Były to osobiste rozmowy, informacje mailem i telefony. Pojawiły się również groźby wystąpienia przeciwko Szkole na drogę sądową oraz zawiadomienia organów administracyjnych o naruszeniu praw."

Dzięki szybkiej i aktywnej postawie świadomych rodziców, lekcje "edukacji" seksualnej zostały w tej szkole odwołane! Zareagowali od razu w sposób stanowczy i zdecydowany. Stało się tak, gdyż wcześniej musiała do nich dotrzeć prawda na temat zagrożenia. W taki sam sposób musi dotrzeć teraz do kolejnych rodziców!

Akcje

W związku z ostatnimi wydarzeniami w Gdańsku i Słupsku, planujemy organizację nastepnych akcji informacyjnych na ulicach tych miast. Chcemy w ten sposób przebić się przez propagandę lobby LGBT oraz dotrzeć do rodziców i nauczycieli, których dzieci są zagrożone deprawacją. Jednocześnie akcja "Stop Pedofilii" trwa w całej Polsce. W kolejnych miejscowościach organizowane są akcje uświadamiające czym jest i jak wygląda "edukacja" seksualna forsowana w szkołach. Aby móc kontynuować te działania w marcu, potrzebujemy ok. 6 000 zł.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby ostrzec rodziców przed zagrożeniem deprawacji seksualnej ich dzieci i uświadomić ich na czym polega ideologia LGBT.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

wpłata online

Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy czym jest "edukacja" seksualna. W dobrej wierze posyłają dzieci na takie zajęcia myśląc, że nauczą się z nich dorosłości i odpowiedzialności.

Tymczasem uczniowie dowiedzą się na nich o konieczności regularnej masturbacji dla poprawy zdrowia oraz usłyszą zachętę do eksperymentowania z homoseksualizmem i innymi perwersjami. Im więcej rodziców i nauczycieli zda sobie z tego sprawę, tym większa liczba młodych Polaków zostanie uratowana przed systemową deprawacją! Aby tak się stało, musimy dotrzeć do tych osób. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o wsparcie tych działań.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Mariusz Dzierżawski

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl

Nie chcesz otrzymywać moich wiadomości? Wypisz się z newslettera!