Szanowny Panie ##Odmienione_imie##,

kolejne kłamstwo aborcjonistów zostało zdemaskowane!

Zwolennicy mordowania dzieci często mówią w swojej propagandzie, że aborcja to bezpieczny, szybki i "humanitarny zabieg", przeprowadzany zgodnie z najnowszymi osiągnięciami medycyny. Prawda jest jednak zupełnie inna.

Rząd Wielkiej Brytanii opublikował oficjalne statystyki dotyczące aborcji. Okazało się, że w 2017 roku wykonano tam aż 13 626 aborcji za pomocą metody "rozszerzenie i wydobycie". To wyjątkowo brutalne i krwawe zabójstwo, które polega na rozczłonkowaniu dziecka w łonie matki, odrywaniu jego członków i wyciągania ich kawałek po kawałku. Są to późne aborcje - takie dzieci ważą nawet kilogram, a ich ruchy są wyczuwalne przez matkę.

Jak wygląda ten koszmar można zobaczyć na poniższej animacji, którą dzięki wsparciu naszych Darczyńców przygotowaliśmy w wersji polskojęzycznej. Wszystkie części tej serii mają już ponad 190 tysięcy odsłon na Youtube:

Animacja

Aborcjoniści uparcie twierdzą jednak w swych manipulacjach, że to co widać powyżej to humanitarny "zabieg".

W 2017 roku wykonano w Anglii i Walii prawie 200 000 aborcji. Przekładając na polskie realia, to tak jakby w rok całkowicie zniknęło miasto wielkości Torunia, Kielc czy Radomia.

Co więcej, aż 1300 aborcji wykonano u dziewcząt poniżej 16 roku życia! Zgodnie z prawem, aborcję u nastolatki można tam przeprowadzić bez informowania o tym jej rodziców.

Sytuacja w tych krajach jest tragiczna a statystyki są przerażające. Co najmniej jedną aborcję miało tam:

- 16% kobiet w wieku 18-19 lat,
- 32% kobiet w wieku 20-24 lat,
- prawie 50% kobiet w wieku 30-34.

Oznacza to, że blisko połowa kobiet po 30 roku życia zamordowała co najmniej jedno swoje dziecko! Liczba zabójstw będzie się tam jeszcze zwiększać - w tym roku zalegalizowano w Walii domowe aborcje za pomocą pigułek a w Anglii ma to nastąpić już wkrótce.

Na naszych oczach dokonuje się samozagłada całych narodów, których państwa stały się wielkimi obozami koncentracyjnymi dla swoich najmłodszych obywateli. W tym stwierdzeniu nie ma przesady. Czy wie Pan, że publiczna służba zdrowia w Wielkiej Brytanii (National Health Service) oficjalnie stwierdza, że są przypadki, w których aborcja jest „niezbędna i konieczna”!? Są to:

- zagrożenie dla życia kobiety,
- zagrożenie dla fizycznego lub psychicznego zdrowia kobiety,
- zagrożenie dla fizycznego lub psychicznego zdrowia już urodzonych dzieci kobiety,
- ryzyko, że dziecko, jeśliby się urodziło, byłoby poważnie upośledzone fizycznie lub psychicznie.

Proszę zobaczyć jak daleko posunęli się aborcjoniści. Tu już nie ma mowy o "wyborze" czy "decyzji" kobiety. Zamordowanie dziecka nie jest już możliwością a stało się koniecznością!

Dalej brytyjski National Health Service stwierdza, że:

"w praktyce daje to lekarzom duży zakres swobody kierowania kobiet na zabieg aborcji"

"Duży" to delikatnie powiedziane. W Trzeciej Rzeszy do eliminacji zostali wskazani ludzie z powodów rasowych. W Związku Radzieckim typowano do zagłady ze względów pochodzenia klasowego. Współcześni aborcjoniści nie mają precyzyjnych wytycznych - mogą eksterminować kogo tylko chcą.

Bo co to na przykład znaczy "zagrożenie dla psychicznego zdrowia już urodzonych dzieci kobiety"? Często zdarza się, że gdy przychodzi na świat kolejne dziecko, jego rodzeństwo nie rozumie tej sytuacji i jest zazdrosne o noworodka, gdyż mama poświęca mu więcej uwagi niż starszym. W Wielkiej Brytanii potencjalny stres tym spowodowany może już powodować niezbędność aborcji.

Tak samo "zagrożenie dla psychicznego zdrowia kobiety". Wystarczy że kobieta powie, że po urodzeniu dziecka nie będzie się wysypiać i z tego powodu będzie rozdrażniona i zdenerwowana. Dziecko zaburzy jej prawo do spokoju, trzeba się więc go koniecznie pozbyć.

Ta aborcyjna mentalność, która prowadzi Brytyjczyków do zagłady, jest już szeroko rozpowszechniona w Polsce. Aborcjoniści w naszym kraju mają również bardzo duży zakres swobody w wydawaniu wyroków śmierci.

Najbardziej powszechnym jest "podejrzenie choroby" dziecka. Wystarczy szybka diagnoza, aby skazać dziecko na śmierć. Przekonała się o tym oczekująca bliźniaków Małgorzata, u której stwierdzono "komplikacje" w trakcie ciąży:

"Kiedy lekarz mnie zobaczył, powiedział tylko, że to jest «masakra» i trzeba jak najszybciej usunąć ciążę. Stwierdził, że jeśli bliźnięta cudem się urodzą, to będą obciążone wszystkimi możliwymi wadami genetycznymi".

Tego typu "diagnozy" kobiety słyszą w szpitalach w całej Polsce. To powszechne zjawisko. Wszędzie wygląda to podobnie jak u Małgorzaty:

"Wizyty u lekarza były bardzo trudne, niosły ogromną dawkę bólu (...) za każdym razem zaczynała się ta sama historia: usilne namawianie lekarza, aby dokonali aborcji, że to jest jedyne słuszne rozwiązanie, że nie ma innego wyjścia."

Podejrzenie choroby to przesłanka do eliminacji człowieka. Być może urodzi się niedoskonały a jego rodzice potencjalnie mogą mieć trudniej w życiu. Dlatego należy się go pozbyć. Prawda i faktyczny stan zdrowia nie mają żadnego znaczenia. Tymczasem po porodzie Małgorzaty:

"Kiedy chłopcy wyszli na świat, lekarz nie mógł uwierzyć, że są w tak dobrym stanie. Wiele jego diagnoz w ogóle się nie sprawdziło."

Chłopcy przeszli operacje i spędzili jakiś czas w szpitalu. Teraz ich rodzie cieszą się widokiem dwóch brykających urwisów, których wszędzie w domu jest pełno. A aborcjonista uparcie twierdził, że będzie "masakra" i domagał się ich śmierci.

W jaki sposób zamierzał ich zabić? Z relacji pracowników szpitali wiemy, że rozrywanie dzieci na strzępy, za pomocą którego w Wielkiej Brytanii morduje się tysiące dzieci, jest metodą powszechnie stosowaną również w Polsce. Nie istnieje żadne prawo, które by tego zakazywało.

Mentalność eugeniczna i aborcyjna spowodowała, że lekarze wolą dokonywać krwawej masakry niż wziąć odpowiedzialność za leczenie swoich nienarodzonych pacjentów. Doświadczyła tego Iza, która napisała list do naszej Fundacji:

"Pani doktor, która robiła badanie, na pierwszy rzut oka wydawała się sympatyczna. Oglądała Maluszka w skupieniu, dopiero po badaniu przeszła do konkretów, czy wiemy co jest z dzieckiem, że dziecko ma przepuklinę oponowo-rdzeniową, wodogłowie, zapewne będzie miało padaczkę, najprawdopodobniej ma niewykształcony móżdżek i po porodzie nie będzie w stanie samo oddychać i będziemy zmuszeni zdecydować o odłączeniu dziecka od respiratora. Mamy się szykować na pogrzeb… Słuchaliśmy tego z mężem, płacząc…i wtedy Pani doktor powiedziała, że jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest aborcja. Gdy powiedziałam, że nie biorę tego w ogóle pod uwagę, to stwierdziła, że skazuję dziecko na cierpienie."

Dziecko jest chore więc należało objąć je opieką. Aborcjonistka nie chciała jednak o tym słyszeć - po co się męczyć skoro można zrobić aborcję i od razu mieć "problem" z głowy. Na szczęście rodzice nie dali się namówić i na przekór "lekarzom" podjęli walkę życie swojego dziecka:

"Córka urodziła się o czasie. W 1. dobie życia przeszła plastykę przepukliny. 4 pierwsze miesiące były bardzo ciężkie (ciągłe pobyty w szpitalu, odstawienie leków na padaczkę, resonans magnetyczny, EEG oraz założenie zastawki komorowo-otrzewnowej). Obecnie córka ma 16 miesięcy, dzięki intensywnej rehabilitacji, turnusom rehabilitacyjnym ostatnio zaczęła raczkować i sama siadać…."

A aborcjonistka zdążyła już przygotować rodziców na pogrzeb dziewczynki.

Panie ##Odmienione_imie##, w Wielkiej Brytanii dokonuje się rocznie 200 tysięcy aborcji, w tym 1300 to aborcje u nastolatek poniżej 16 roku życia. Wśród polskich ginekologów jest przyzwolenie na mordowanie dzieci z powodu podejrzenia ich o chorobę. Jeżeli nic nie będziemy robić, ten koszmar będzie się tylko upowszechniał i coraz więcej kobiet będzie namawianych przez "lekarzy" do zabijania swoich dzieci. Aż w końcu aborcja, tak jak w Wielkiej Brytanii, stanie się nie tylko dostępna na życzenie ale również w pewnych przypadkach obowiązkowa.

Aby ratować dzieci musimy budzić sumienia Polaków i budować ich świadomość na temat aborcji. W tym celu nasze antyaborcyjne samochody stoją pod szpitalami i szkołami, pokazując prawdę pacjentkom i nastolatkom. Każdego dnia widzi je tysiące ludzi a każde ich pojawienie się pod szpitalem lub szkołą wywołuję ogromne poruszenie. Z tego powodu auta są celem nieustannych ataków zwolenników aborcji.

Auto

W ostatnich dniach po raz kolejny zdemolowano samochód marki Lublin, który zaparkowaliśmy pod jednym z warszawskich liceów. Wybito w nim szybę a grafiki zamalowano farbą. Na naprawę i czyszczenie musimy wydać blisko 900 zł a koszt parkowania pod szkołą to 30 zł dziennie. Drugie auto już od ponad roku stoi pod warszawskim Szpitalem Orłowskiego, gdzie zanotowaliśmy znaczny spadek ilości aborcji. Nieznani sprawcy zdewastowali w samochodzie wycieraczki i lusterka, przez co auto może zostać odholowane przez Straż Miejską. Koszt naprawy to 150 zł a do tego 30 zł dziennie na parkowanie. Najdrożej kosztuje utrzymanie antyaborcyjnego samochodu pod Szpitalem Bielańskim, w którym zabija się najwięcej dzieci w Polsce - to ponad 100 zł za dobę. Aby pokazywać za pomocą tych aut prawdę o aborcji, potrzebujemy do końca roku ponad 5000 zł.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby przez najbliższe półtora miesiąca pokazywać prawdę o aborcji pacjentkom najbardziej aborcyjnych szpitali w Polsce oraz nastolatkom narażonym na propagandę i kłamstwa aborcjonistów.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

wpłata online

W brytyjskich szpitalach morduje się 200 000 dzieci rocznie. Kolejne dziesiątki tysięcy są zabijane w domach za pomocą pigułek aborcyjnych. To masowa eksterminacja całych narodów, dokonywana za ich wiedzą i przyzwoleniem, na której aborcjoniści zarabiają gigantyczne pieniądze.

Czy to samo stanie się Polską? Jeśli dobrzy i świadomi powagi sytuacji ludzie nie zaangażują się w walkę ze złem, to spotka nas ten sam los. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o włączenie się do bitwy o życie poprzez wsparcie akcji, która buduje świadomość i budzi sumienia Polaków.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl

Nie chcesz otrzymywać moich wiadomości? Wypisz się z newslettera!