Szanowny Panie ##Odmienione_imie##,

tuż przed Świętami dotarła do nas wiadomość o śmierci Romualda Dębskiego, ordynatora oddziału ginekologii warszawskiego Szpitala Bielańskiego.

"Cała Polska opłakuje stratę wybitnego lekarza i specjalisty w dziedzinie ginekologii"

czytamy w nagłówku jednej z największych polskich gazet. Informację o śmierci Dębskiego podały prawie wszystkie media. Po wpisaniu w wyszukiwarkę jego imienia i nazwiska wyświetlają się setki a może i tysiące stron. Wszystko z powodu jego zaangażowania w kwestię aborcji.

Jako ordynator odpowiadał za śmierć ponad setki nienarodzonych dzieci rocznie. W jednym tylko roku 2017 życie straciło tam 131 dzieci, w tym 57 dzieci podejrzanych o zespół Downa.

Romuald Dębski aktywnie firmował ginekologię aborcyjną. Jednocześnie nie ukrywał prawdy o tym zjawisku. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej powiedział, że to obrzydliwa rzecz. Nie miał też wątpliwości, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, a aborcja jest zabójstwem człowieka. W tym samym czasie na jego oddziale częściej niż co trzy dni zapadał wyrok śmierci na kolejnym maluszku podejrzanym o chorobę.

Szpital Bielański

Wielu ginekologów zachowuje się tak, jakby byli panami życia i śmierci. Czy odejście Romualda Dębskiego uzmysłowi im, że oni również są śmiertelni? Czy prawda w porę dotrze do kolegów i koleżanek Dębskiego, którzy kontynuują dzieło aborcji w Szpitalu Bielańskim?

Być może już wkrótce będziemy mogli się o tym przekonać.

8 stycznia odbędzie się pierwszy proces jaki w kwietniu br. dyrekcja Szpitala Bielańskiego wytoczyła prezesowi naszej Fundacji Mariuszowi Dzierżawskiemu. Wszystko z powodu samochodu, który dzięki naszym Darczyńcom od kilku miesięcy stoi pod głównym wejściem do tej placówki i pokazuje prawdę o aborcji oraz przypomina, że zabija się tutaj ponad 100 dzieci rocznie.

Władze Szpitala Bielańskiego, które bardzo dbają o "pozytywny wizerunek", uważają mówienie prawdy za "zniesławienie". Niedawno ich oddział ginekologii uzyskał tytuł "najlepszego oddziału w Polsce", przyznawany przez jedno z prestiżowych pism branżowych. To robi im doskonałą reklamę i zachęca kolejne kobiety, do przyjścia tu na aborcję. Przychodzącym "pacjentkom" nasze auto pokazuje prawdę. I właśnie dlatego przeszkadza.

Mariusz Dzierżawski został oskarżony o „poniżanie” szpitala i narażanie go na „utratę zaufania społecznego” za pomocą antyaborcyjnych plakatów umieszczonych na samochodzie. Grozi mu za to nawet do roku więzienia. To jednak nie wszystko jeśli chodzi o nasze procesy.

Czy wie Pan, że wolontariuszom naszej Fundacji, w dobiegającym końca 2018 roku, wytoczono ponad 50 procesów w całej Polsce?

Te prześladowania sądowe są efektem zmasowanej kampanii środowisk aborcyjnych, które próbują zrobić wszystko aby zablokować nasze akcje i uniemożliwić pokazywanie prawdy o aborcji. Nie ma dnia, w którym nasi wolontariusze nie byliby wzywani gdzieś w Polsce na komisariat policji lub rozprawę sądową. Są również napiętnowani przez media i przedstawiani przez największe w kraju portale, telewizje i gazety jako przestępcy a niezliczona ilość komentujących obrzuca ich wulgarnymi wyzwiskami.

To cena jaką płacą za udział w walce o życie dzieci. Cena, za pokazywanie prawdy o aborcji.

Organizowane przez naszych Darczyńców i wolontariuszy kampanie są zaporą dla dążeń aborcjonistów, którzy chcieliby aby Polska wyglądała tak samo jak kraje zachodu, gdzie mordowanie dzieci jest nie tylko w pełni legalne ale również szeroko dostępne. A teraz ma być jeszcze reklamowane!

W Niemczech trwają właśnie prace nad umożliwieniem reklamowania "usług aborcyjnych" i samej aborcji. Ma to spowodować zwiększenie zysków przemysłu śmierci, który już w tej chwili pochłania w Niemczech aż sto tysięcy istnień ludzkich rocznie! I to tylko według oficjalnych danych, faktyczna liczba zabójstw jest z pewnością o wiele większa. Teraz ma być ich jeszcze więcej.

Jednak póki co zatrzymano się na "kompromisie" w tej sprawie, gdyż pomysł reklamowania aborcji wywołał protesty. Na razie dozwolone będzie jedynie samo informowanie o miejscach, gdzie można dokonać aborcji. Nieskrępowany zakaz reklamy zostanie wprowadzony wtedy, gdy niemiecka opinia społeczna zostanie dostatecznie urobiona przez propagandę i nikt nie będzie widział przeszkód aby otwarcie reklamować dzieciobójstwo.

Takie rozwiązanie funkcjonuje już np. w Chinach, gdzie reklamy aborcji przypominają te dotyczące zabiegów kosmetycznych lub produktów higienicznych dla kobiet.

Reklama aborcji

- „Żegnaj bólu, witaj szczęście”,
- „Bezbolesne jak sen”,
- „Zrelaksuj się przez trzy minuty”.

to tylko niektóre z haseł jakie widnieją na chińskich reklamach aborcji. Ten proceder jest obecny jednak nie tylko w tym kraju. Swój wizerunek "ocieplają" również aborcjoniści z Europy i Ameryki.

"Jak nazywa się kobieta, która miała aborcję? Matka. Córka. Siostra. Przyjaciółka"

czytamy na grafice promocyjnej jednego z największych dostawców aborcji w Wielkiej Brytanii. Co więcej, na zdjęciu oprócz przeciętnych kobiet widzimy też... szczęśliwą mamę z malutkim dzieckiem. Wszystko po to aby nadać aborcji "ludzkiego charakteru" i przedstawić zbrodnię jako niewinny zabieg, któremu poddają się wszystkie kobiety.

Reklama aborcji 2

A jak to wygląda w Polsce?

Reklamowanie aborcji jest nielegalne, tak samo jak wszelkie pomocnictwo w tym procederze. Jednak aborcyjna mafia nie przejmuje się przepisami prawa. Od ponad roku trwa w naszym kraju niezwykle intensywna promocja tzw. aborcji farmakologicznej, czyli mordowania dzieci w domu za pomocą pigułek aborcyjnych. Włączyło się w nią już wiele ogólnopolskich mediów a feministyczne strony internetowe masowo kolportują instruktaże dotyczące pigułkowej aborcji.

W sieci pełno jest świadectw, takich jak poniższe, opisujących jak wygląda taka aborcja:

„Wyjęłam to z siebie palcami i się popłakałam. Wiedziałam już, że tabletki rozerwały płód na części, które wylatywały ze mnie"

Ten zbrodniczy proceder jest powszechnie znany, publicznie wiadomo również z imienia i nazwiska kto za tym stoi. Nikt jednak członków aborcyjnej mafii masowo nie ciąga po sądach i komisariatach policji. Jedyne w Polsce działania przeciwko temu krwawemu lobby są podejmowane dzięki naszym Darczyńcom. Policja, sądy, prokuratury, politycy i urzędnicy kompletnie się tym nie interesują.

Co więcej, aborcjoniści zadeklarowali, że na początku 2019 roku wydadzą poradnik dotyczący pigułkowej aborcji i zamierzają rozprowadzić go w całym kraju. Pieniądze na ten cel otrzymali od międzynarodowych korporacji i koncernów związanych z przemysłem aborcyjnym. Działają przy tym całkowicie bezkarnie.

Jednocześnie naszych wolontariuszy pozywa się za niemal każdy billboard, samochód czy plakat przedstawiający prawdę o aborcji. Jedną z najbardziej poszkodowanych osób jest nasz niepełnosprawny wolontariusz Bawer Aondo-Akaa.

Bawer

W 2018 roku aż 12 razy stawał przed sądem, średnio raz na miesiąc. W tym samym czasie był również dwudziestokrotnie przesłuchiwany na komisariatach policji. W tej chwili ma za sobą 5 zakończonych procesów, 5 kolejnych jest w toku a co najmniej 4 wkrótce się rozpoczną.

Bawer od urodzenia ma porażenie mózgowe i porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim z pomocą drugiej osoby. Jest ciągany po sądach w całej Polsce, m.in. w Zakopanem, Wołominie czy Krośnie. A to tylko jeden z wielu naszych wolontariuszy, którzy każdego dnia prześladowani są przez sądy i policję w wyniku donosów i skarg aborcjonistów.

Współpracujemy z profesjonalnymi prawnikami, którzy reprezentują nas w sądach i przed policją ale oprócz samych kosztów procesowych ponosimy ogromne wydatki związane z pozwami wobec naszych wolontariuszy. Dojazd na jedną rozprawę czy przesłuchanie na drugi koniec Polski potrafi kosztować kilkaset złotych. W 2018 roku mieliśmy ponad 50 procesów w trakcie których przeprowadzono ponad 100 rozpraw. Aby bronić się przed donosami aborcjonistów, tylko na początku 2019 roku potrzebujemy ok. 8 000 zł.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, na odparcie prześladowań naszych wolontariuszy i obronę ich dobrego imienia oraz prawdy o aborcji przed sądami w całej Polsce.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

wpłata online

Już 8 stycznia rozpocznie się proces Mariusza Dzierżawskiego pozwanego przez Szpital Bielański, kolejne rozprawy ma także zaplanowane Bawer Aondo-Akaa oraz inni wolontariusze.

Aborcyjna mafia, która sama jest bezkarna i nie ponosi odpowiedzialności za swoje morderstwa, szykanuje tych, którzy stają w obronie prawdy. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o noworoczne wsparcie dla naszych prześladowanych wolontariuszy. Oni liczą na Pańską pomoc!

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl

Nie chcesz otrzymywać moich wiadomości? Wypisz się z newslettera!