Szanowna Pani ##Odmienione_imie##,

czy wie Pani, że w 18 tygodniu ciąży dziecko ma już 14 centymetrów? Ma własne, niepowtarzalne linie papilarne. Potrafi ssać kciuk a jego ruchy są odczuwalne dla matki. Tydzień wcześniej ćwiczyło połykanie i ssanie a teraz uczy się ziewania i czkania.

Być może pewnego dnia taki maluszek ziewnie i ułoży się wygodnie aby bezpiecznie zasnąć. A wtedy poczuje zimne szczypce, które zaczną rozrywać go na strzępy, aby w końcu w torturach zakończyć jego życie.

Każdego dnia w polskich szpitalach dokonuje się 3 aborcji. Prawdopodobnie właśnie teraz, gdy czyta Pani moją wiadomość, gdzieś w naszym kraju trwa egzekucja nienarodzonego dziecka. W 2016 roku zamordowano w ten sposób 1098 dzieci. Większość z nich tylko dlatego, że podejrzewano u nich chorobę. Najczęściej był to zespół Downa.

Część maluszków, na których próbowano dokonać zbrodni, przeżyło swoją aborcję.

Dziecko

Takim dzieckiem był maleńki Wiktor, którego historia wstrząsnęła opinią publiczną dwa lata temu. Chłopczyka pozostawiono na śmierć w warszawskim Szpitalu Św. Rodziny. Po nieudanej aborcji położono go na przewijaku i pozostawiono aby umarł. Przez cały ten czas maluszek głośno krzyczał...

Według danych opublikowanych przez brytyjskich naukowców, aż 10% dzieci poddawanych aborcji rodzi się żywych. Jeszcze inne statystyki mówią, że co szóste dziecko rodzi się żywe przy próbie morderstwa. Najczęściej nie udziela się im żadnej pomocy medycznej. Po prostu czeka się aż zginą z głodu lub wyziębienia. Tak jak Wiktor.

Te szpitalne zbrodnie są finansowane z moich i Pani podatków. NFZ płaci za jedną aborcję ok. 1300 zł!

Wie Pani dlaczego w ogóle dochodzi do takich koszmarów?

To efekt kłamstw i manipulacji, powtarzanych od kilkudziesięciu lat przez zwolenników aborcji. Wmówili Polakom, że aborcja to „przerywanie ciąży” lub „zabieg” a nienarodzone dziecko to „płód” albo „zlepek komórek”, który można usunąć.

Co więcej, aborcjoniści masowo namawiają kobiety do dokonania aborcji. Mamy na to konkretne przykłady.

Nasi wolontariusze zorganizowali pikietę pod szpitalem w Gliwicach. Podczas akcji podszedł do nich mężczyzna, który opowiedział historię swojej siostry. Gdy była w ciąży lekarz powiedział jej, że podejrzewa u dziecka zespół Downa. Zaraz po przekazaniu tej informacji zadał jej pytanie, którego pewnie nie zapomni do końca życia:

„to co, usuwamy?”

Od razu, bez żadnego skrępowania i oporów zasugerował jej zamordowanie dziecka. Tak jakby chodziło o usunięcie migdałka… Podobnie wygląda sytuacja w dziesiątkach szpitali w całej Polsce.

Jakiś czas temu na naszym profilu na Facebooku opublikowała komentarz kobieta, którą zmuszano do aborcji. Bardzo przejęły mnie jej słowa:

„są lekarze, którzy aborcję traktują jak lekarstwo na katar. Byłam namawiana, stawiana pod ścianą i tak zaszczuta przez lekarza, odsądzona od czci i wiary za chęć rodzenia, że proszę mi wierzyć – kobiety słabsze i z mniejszą wiedzą medyczną niż moja prawdopodobnie by uległy takim naciskom. Stopień nalegania przekraczał wszelkie granice konsultacji lekarskiej.”

Okłamane i zmanipulowane kobiety myślą, że idą na zwykły „zabieg”. Bardzo często są namawiane lub przymuszane do aborcji przez lekarzy i personel szpitala, który sugeruje im, że zabicie ich dziecka to najlepszy „wybór”.

Szpital to jednak nie jedyne miejsce gdzie morduje się dzieci….

Czy słyszała Pani o mafii aborcyjnej, która namawia kobiety w Polsce do dokonywania aborcji w domu za pomocą pigułek poronnych?

Za pomocą sprzyjających im mediów, głównie Gazety Wyborczej, reklamują swoją stronę internetową, na którą kierują kobiety w trudnej sytuacji życiowej aby następnie nakłaniać je do zabicia dziecka za pomocą pigułek aborcyjnych, które wywołują poronienie. Pośredniczą jednocześnie w sprzedaży pigułek z zagranicy, zarabiając pieniądze na zamordowanych dzieciach i tragedii kobiet.

Jak wygląda taka domowa aborcja? Jest skrajnie niebezpieczna. Piszą o tym użytkowniczki forum internetowego należącego do mafii aborcyjnej. Jedna z kobiet tuż po zażyciu pigułek napisała:

„Zalała mnie fala krwi, dosłownie wszystko było we krwi, łóżko, podłoga, moje ciuchy, skarpetki, kapcie, wszystko. Biegiem do toalety, tam kolejna fala bólu, kolejne dwa silniejsze niż kiedykolwiek.”

A jak to się kończy? Najczęściej okropną tragedią. Inna kobieta po połknięciu pigułki była zmuszona jechać szybko na pogotowie:

„Do szpitala trafiłam z krwotokiem i regularnymi skurczami. Dziecko było żywe. Była próba powstrzymania, nie zadziałała. Dziecko urodziło się i zmarło mi na rękach w szpitalu. Po prostu masakra.”

O tym jak wygląda i czym jest aborcja kobiety połykające pigułki przekonują się najczęściej dopiero po tym, gdy już zabiją swoje dziecko. Tak jak ta kobieta po połknięciu pigułki i poronieniu:

„ujrzałam maleńka istotkę, wielkości polowy mojego kciuka, mającą złożone maleńkie rączki, maleńkie nóżki, główkę i dobrze widoczne oko. I serduszko, które biło. Powiedzieli, że nie możliwe, żeby serce takiego płodu bilo poza łonem matki, ale ja jestem pewna, że to co widziałam to było bicie małego serduszka.”

Aborcyjna mafia wmówiła jej, że dziecko przed narodzeniem nie jest człowiekiem tylko „zlepkiem komórek”, który można szybko usunąć. Na to kłamstwo nabrały się również inne kobiety:

„Wzięłam tabletki i już po sekundzie tego żałowałam. Ból fizyczny pojawił się po ok. godzinie, ale ustąpił po paru dniach zupełnie. Natomiast ból psychiczny pozostał. W nocy po wzięciu tabletek poszłam do łazienki. Na podpasce leżało moje dziecko. Tak, dziecko, a nie zlepek komórek czy zarodek. Nikt mi nie powiedział że w 8 tygodniu ciąży dziecko ma głowę, oczka, ręce, paluszki. Trzymałam je w ręce i płakałam. Nic już nie mogłam zrobić. Oddałabym wszystko żeby to cofnąć."

Pani ##Odmienione_imie##, nasza Fundacja nie przygląda się temu koszmarowi bezczynnie!

Tak działamy

Mówimy i pokazujemy prawdę o aborcji, docierając z nią do tysięcy kobiet. Tylko w 2017 roku zorganizowaliśmy ponad 1000 antyaborcyjnych pikiet w całym kraju. Nasi wolontariusze działają w 39 miastach Polski.

Pokazujemy prawdę o aborcji na plakatach, bannerach, billboardach i ciężarówkach. Mam liczne świadectwa kobiet mówiących, że nigdy nie zabiłyby swoich dzieci gdyby wiedziały, czym jest aborcja. Znamy przypadki, gdy kobiety idące do szpitala z zamiarem zabicia dziecka zawracały do domu widząc plakaty pokazujące prawdę o aborcji.

Zamierzamy zakończyć to barbarzyństwo i powstrzymać aborcję w Polsce. Aby móc to zrobić potrzebujemy Pani pomocy. Już niedługo powiem Pani w jaki sposób może Pani ocalić życie nienarodzonych dzieci.

Serdecznie Panią pozdrawiam,

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Kod BIC Swift: INGBPLPW

wpłata online

Nie chcesz otrzymywać moich wiadomości? Wypisz się z newslettera!