Szanowny Panie ##Odmienione_imie##,

niezwykłe wieści dotarły do nas ze szpitala Orłowskiego w Warszawie.

Ten szpital, który jeszcze do niedawna przodował w ilości mordowanych dzieci w Polsce, nie wykonał ani jednej aborcji w 2019 roku!

To oficjalna informacja, jaką uzyskaliśmy na piśmie od dyrekcji tej placówki. W ostatnich latach liczba ofiar kształtowała się następująco:

123 aborcje w 2015
119 w 2016
88 w 2017
29 w 2018
0 w 2019 (do chwili obecnej)

Radykalny spadek liczby aborcji zaczął się tam w drugiej połowie 2017 roku. Zbiega się to w czasie z rozpoczętą przez nas kampanią „Szpitale bez aborterów”, w ramach której za pomocą samochodów, billboardów i plakatów pokazujemy czym jest i jak wygląda aborcja.

Auto

Jeden z naszych samochodów, marki Żuk, bez przerwy od czerwca 2017 r. parkuje pod głównym wejściem do Szpitala Orłowskiego. Dzięki temu, wszyscy pacjenci, którzy przez ten czas wchodzili do środka, zobaczyli czym jest aborcja i w jak okrutny sposób się ją wykonuje.

Żuk kilkadziesiąt razy (!) był demolowany i uszkadzany a na szpitalnym parkingu wielokrotnie dochodziło do incydentów z udziałem zwolenników aborcji. Nasi wolontariusze kilka razy schwytali na gorącym uczynku aborcyjnych wandali, którzy chcieli zniszczyć samochód. W wyniku jednego z takich obywatelskich zatrzymań, mój kolega Dawid trafił do szpitala i przeszedł operację. Podczas innego zajścia, dwie kobiety, w tym jedna podająca się za lekarkę pracującą w szpitalu Orłowskiego, groziły nożem naszemu działaczowi.

Co więcej, auto było kilkukrotnie odholowywane przez straż miejską a władze szpitala Orłowskiego złożyły zawiadomienie do prokuratury w związku z postojem naszego Żuka pod ich placówką. W trakcie procesu, który toczy się obecnie w tej sprawie, dyrektor Dariusz Hajdukiewicz oświadczył, że nie widzi związku między radykalnym zmniejszeniem liczby aborcji z postojem samochodu pod szpitalem. Jego zdaniem jest to skutek wprowadzenia procedur wewnętrznych przez nowego ordynatora oddziału ginekologicznego. Dzięki tym procedurom pacjentki mają być lepiej poinformowane i nie decydują się na aborcję.

Zapewne procedury mają na to wpływ ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że skuteczność informacji, której nośnikiem jest nasz antyaborcyjny Żuk, jest wielka. Dzięki akcji pod Szpitalem Orłowskiego w ciągu 2 lat ocalało ponad 100 dzieci.

Panie ##Odmienione_imie##, ocalenie choćby jednego z tych dzieci i sumienia jego rodziców było warte więcej niż wszystkie prześladowania, które musieliśmy znosić. A nowe przeciwności mnożą się dosłownie każdego dnia.

Żuka pod Szpitalem Orłowskiego widziały setki osób dziennie. Aborcjoniści niszczyli go i zastraszali naszych wolontariuszy licząc na to, że w ten sposób zatrzymają naszą akcję. Dzięki determinacji naszych wolontariuszy i pomocy Darczyńców, nie udało im się.

Zwiększają więc nakłady na swoją propagandę, której celem jest dotarcie do możliwie największej liczby kobiet i nakłonienie ich do aborcji. Skala dokonywanych przez nich manipulacji jest ogromna.

Kilka dni temu, na 1 czerwca z okazji dnia dziecka, jedna z polskich grup aborcyjnych opublikowała poradnik pt. "Jak rozmawiać z dzieckiem o aborcji?". Za jego pomocą chcą urabiać młode pokolenie Polaków i siać zamęt w ich głowach.

"Małym dzieciom w przedziale wiekowym 3 – 7 lat taka odpowiedź powinna wystarczyć: aborcja dzieje się wtedy, gdy osoba jest w ciąży, ale nie chce w niej być."

Czytamy w aborcyjnym poradniku. Gdyby dziecko jednak dopytywało o większą liczbę szczegółów, aborcjoniści każą powiedzieć mu, że:

"W brzuchu bardzo małe, połączone ze sobą komórki zaczynają rosnąć, aż urosną tak bardzo, że stają się dzieckiem. To jest jednak długi proces. Niektóre osoby biorą specjalne tabletki, albo mają operacje, by usunąć te komórki, zanim staną się dzieckiem."

Wszystko po to aby zbudować u dzieci i młodzieży przekonanie, że aborcja to tylko zwykły zabieg usunięcia niepotrzebnych w organizmie komórek. Autorką "poradnika", mającego na celu zrobienie dzieciom wody z mózgów, jest aktywistka aborcyjna Natalia Broniarczyk, która publicznie oświadczyła, że:

„Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że aborcja to jest moje największe hobby”

Broniarczyk była m.in. jedną z organizatorek propagandowego marszu z 2018 roku w Warszawie z okazji "dnia bezpiecznej aborcji", który odbył się pod hasłem "aborcja znaczy życie". W jego trakcie zwolennicy zabijania dzieci wmawiali kobietom, że aborcja to szybki, bezpieczny i bezbolesny zabieg medyczny.

W tym samym czasie, na ekrany kin wszedł film "Gosnell - proces największego seryjnego mordercy Ameryki". Sytuacje pokazane w filmie, które wydarzyły się naprawdę, z powodzeniem mogłyby stanowić scenariusz horroru.

Kermit Gosnell był właścicielem "kliniki" aborcyjnej, do której pewnego dnia wkroczyła policja. Gdy funkcjonariusze zaczęli przeszukiwać lokal, natrafili na setki pudeł i reklamówek z ludzkimi szczątkami, których część zjadały koty. W lodówce Gosnella znajdowały się poodcinane stópki sześciomiesięcznych dzieci, które kolekcjonował jako swoje "trofea". Gdy jakieś dziecko przeżywało aborcję, Gosnell przecinał jego kręgosłup nożyczkami.

Z rąk Gosnella zginęły również dwie kobiety, które były jego "pacjentkami". Jedna z nich wykrwawiła się na śmierć w wyniku aborcji a drugiej podano śmiertelną dawkę środków przeciwbólowych, próbując złagodzić cierpienie spowodowane aborcją.

Tymczasem zwolennicy dzieciobójstwa uparcie wmawiają Polakom, że aborcja to bezpieczny "zabieg", podobny do wizyty u dentysty. Co więcej, ich zdaniem aborcja może być "aktem troski o swoją rodzinę i dzieci" a także... wyrazem odpowiedzialności.

"Aborcja to jest odpowiedzialny wybór. Nie ma nic złego w tym, że nie chcesz albo nie jesteś gotowa kontynuować ciąży."

Piszą aborcjoniści na swoim profilu, który promują wśród Polek.

Panie ##Odmienione_imie##, prawda jest zupełnie inna. Aborcja to morderstwo na niewinnym dziecku i ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia jego matki. Rodzice dzieci poczętych mają prawo do informacji czym jest aborcja. Dlatego zamierzamy kontynuować nasze akcje nie zważając na ataki medialne, akty wandalizmu i donosy, którymi chcą nas zniechęcić zwolennicy aborcji.

Nasz Żuk pod szpitalem Orłowskiego stał nieprzerwanie od dwóch lat. Około 40 razy był niszczony lub uszkadzany. Na szpitalnym parkingu dochodziło do starć z aborcjonistami oraz wielu innych incydentów. Na naprawy oraz parkowanie Żuka wydaliśmy w sumie ponad 64 000 zł. Zaangażowanie i determinacja naszych wolontariuszy oraz regularne i ciągłe wsparcie naszych Darczyńców sprawiły, że po dwóch latach możemy widzieć efekty naszych działań.

Teraz, w związku z radykalnym spadkiem ilości aborcji w szpitalu Orłowskiego, podjęliśmy decyzję o wycofaniu naszego auta spod tej placówki i przestawieniu go pod inny szpital, w którym dokonuje się aborcji.

IMID

To Instytut Matki i Dziecka w Warszawie. W 2018 roku zamordowano tam 35 dzieci. Jako matka często spotykam się z pozytywnymi opiniami, jakie Instytut wystawia rozmaitym produktom. Ma to świadczyć o ich bezpieczeństwie. Tymczasem sam Instytut jest miejscem skrajnie niebezpiecznym dla dzieci...

Aby nasz samochód mógł tam zaparkować, potrzebujemy wyposażyć go w nową zabudowę, która będzie informowała wchodzących do środka pacjentów o aborcjach dokonywanych w tym miejscu. Odnowić musimy również zabudowę drugiego samochodu, który regularnie parkuje pod głównym wejściem do warszawskiego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego - główną uczelnią medyczną, która kształci przyszłych lekarzy-aborterów. W sumie na kontynuowanie naszych akcji samochodowych potrzebujemy w najbliższym czasie ok. 8 000 zł.

Dlatego zwracam się do Pana z prośba o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby nasze auto mogło na stałe zaparkować pod Instytutem Matki i Dziecka i pokazywać prawdę o aborcji wszystkim pacjentom wchodzącym do środka.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

wpłata online

Aborcjoniści przeznaczają każdego roku miliony złotych na to, aby zbudować wśród Polaków przekonanie, że aborcja to zabieg usunięcia zlepka komórek, do którego każda kobieta ma "prawo" tak samo jak do wizyty u dentysty. My pokazujemy, że aborcja to mord na niewinnym dziecku.

Szpital Orłowskiego nie wykonał w tym roku ani jednego wyroku. Chciałabym aby tak samo stało się z Instytutem Matki i Dziecka oraz pozostałymi szpitalami, w których zabija się dzieci. Aby tak się stało potrzeba wiele czasu i naszego zaangażowania.. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o pomoc.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl

Nie chcesz otrzymywać moich wiadomości? Wypisz się z newslettera!